mika |
Wysłany: Pon 9:48, 06 Wrz 2010 Temat postu: Hiv-fobia |
|
Witam,
Moja historia rozpoczyna się gdy poznałam super człowieka (wtedy tak mi się wydawało). Byliśmy ze sobą parę miesięcy po czym dowiedziałam się, że jest on gwałcicielem. Po przesłuchaniu na policji, kiedy wszysttko wyjaśniło się na 100% zaczęłam zastanawiać się czy nie zostałam czymś zarazona. Na pewien czas zapomniałam o problemie (tragedia rodzinna, nowy partner, próba zapomnienia etc) Po ponad 5 miesiącach po zatrzymaniu byłego strach powrócił. Poszłam na badanie. Przeleciało mi całe zycie przed oczami i strasznie zaczęłam sie martwić o swjego obecnego mężczyznę. Wynik minus! Przez pierwsze godziny niesamowite szczęscie ale zaraz potem strach. Zaczęłam mierzyc temp. ciała (pod pachą), oglądać jezyk (czy nie ma nalotu), badać węzły chłonne w każdej czesci ciala, każde zmęczenie, złe samopoczucie, ból mięśni (moje czy rodziny) sprawia ze wpadam w dół. Lekarz który rozmawiał ze mną (badanie było w panstwowej klinice, bezpłatnie, klinika zajmująca się chorobami tylko i wyłącznie tego typu) powiedział żebym nie czytała forów o rzekomych objawach bo narobie sobie problemów psychicznych. I miał racje. Seks jest dla mnie katorgą:/ Pozwalam mojemu chłopakowi jedynie na pieszczoty dłońmi moich okolic intymnych, oczywiście po uprzednim sprawdzeniu czy nie ma ranek na dłoniach. Kilkakrotnie współzylkiśmy bez zaezpieczenia i mam wyzuty ze moze coś w badaniach poszło nie tak i przeze mnie bedzie cerpiał. MASAKRA. Ostatnio przypomniałąm sobie ze ze starchu w czasie pobrania próbki nie spojrzałam czy pielęgniarka posługiawała sie sterylną igłą!
Moim horrorem jest myślenie o tym ile kobiet zgwałcił (poprzednio siedział również za to 8 lat -nie wiedziałam o tym o wszystkim dowiedziałam sie po fakcie:/) i ze to były panny wychodzące z klubów - a wiem jakie tam kobiety mozna spotkać bo tez chadzałam do takich miejsc (dziś dla mnie są brudne i obleśne), nie wiem czy znaleziono wszystkie panny, częsicej (tak mi się wydaje łapię infekcje + grzybek podpaznokciowy 1 raz w życiu), nie dopatrzenie czy kobitka od pobrania krwi uzryła sterylne igły i czy w czasie badania zostało wykryte (lub nie) szystko co powinno, czy któeś się nie pomylił. No i nie spytałam się jakim rodzjaem testu była badana moja próbka (nie ma napisane na wynikach). Boję się ze to ten najmniej czuły.
Ratunkiem jest myśl, ze kobiety które zostały odnalezione NIE są nosicielkami (bynajmniej one tak twierdzą), podobno nie zawsze dochodziło do penetracji (niekiedy kończył na sexie oralnym), miałam testy (-) po okresie od samego początku lipca do początku stycznia następnego roku (to właściwie 6 miesięcy) a 100% pewności osiąga się po 3 miesiącach od dnia "0" (który u mnie był słaby do określenia bowiem współżyłam z nim w okresie kiedy był aktywnym gwałcicielem - ale przyjełam dzień kiedy go złapali) o ile nie jest się aktywnym narkomanem (nie jestem), nie brało się leków, które bierze się gdy jest się narażonym na obcowanie z virkiem w czasie pracy (np. policja - mnie to też nie dotyczy) i jeszcze chemioterapia co tez mnie nie dotyczy. 2 specjalistów (pan z dnia pobrania próbki i pani z następnego dnia odbioru wyników) powiedezieli mi że na 100% jest minus. Ponadto miałam oprócz badania na antygeny antyhiv-1 i -2 też na nosicielstwo wirusa HPV czyli tego powodującego choroby wątroby (który przenosi się jak hiv). Też (-), a badanie na nosicielstwo antygenów wykrywa każde antygeny (nawet przez pierwsze 2 tyg ciąży moze wyjść pozytyw ponieważ ogranizm matki wydziela jakieś tam przeciwciała).
Potzrebuje pomocy (ale nie specjalisty - kiedyś chodziłam do psychologa ale on nie pomógł mi ale nie w ww. sprawie). Chodzi mi raczej o pomoc ludzi którzy są w podobnej sytułacji (dostali wynik minus a dalej nie wierzą w to lub mają fobię). Pomoc ludzi z podobnymi problemami pomagają przezwycieżyć strach.
Pozdrawiam. |
|